- Szczegóły
- Opublikowano: 26 czerwiec 2010
Bywało to kiesik inacyj jako teraz, bo kie świyntego Jona przysło to sie zaroz po wsi dało uswysej dźwiycne pukani młotkow ło kosy co sie u kozdej chałpy łozlygało. Wdy wszyscy wiedzieli ze po Jonie trza sie braj trowke siyc bo to juz nojwyzsy cas!
Brali sie wte młodzi i starsi kosy nabijać i rusali rządkiym za chłodnickiym ku niweckom coby ik piyknie łokosić. Zbiyrali sie chłopoki całom kupom i kosili z kraja jako popadło. Jedna niwecka strykowi u jabłonki i zaś drugo u trześnie pote zaś śli na Krzusowke i tak kosili i kosili kazdymu pomogli bo i z kozdej chałpy abo jedyn a bo dwok sło kosić.
Co sie ta przy tym uśmioli a u śpasowali to juz ino uni wiedzom . Jak który był słabsy kosiec abo kose marnom mioł to juz mu za piyntami siastali a un jak uciekaj kcioł to juz go tyn co z przodku przed nim był przytrzymowoł. Jak jedyn drugimu kcioł pokozać ze lepsy to go nawet łobiechoł bokiem pokos zachyboł i posed na przodek a resta sie śmioła do łospuku. Casym sie i cały dziyj kosiło ale cowiek nie cuł ze zmordowany bo sie uśmioł i kapecke gorzołki sie wdy wypiło, bo ta i ujek dali za kosyni i ciotka w zbonecku swojskigo wina z łostrynźlic przyniesła. Powiym wom ze cowiek dobrze spoino ty casy bo nic tak nie smakowało jak herbata ze zbonecka abo maślonka i chlyb ze swojskim masłym co go dlo koścow do gronia wynosili.
Teraz jak se tak z Łojcym kosymy to se wdy spominomy ty casy jak nos po jedynostu i wiyncyj kosiło i jaze sie cowiek nimog dockaj kie juz po Jonie sie chycymy za robote. Teraz młodzi rusyli do świata, a starzy juz poniechali gospodarke, bo słabi i sami nie dajom rady robić chłodź widze w nik zol i tysknoś do downiyjsyk chłodź nie tak lekik casow. Ucichło zbyrcyni łosełek po kosak a siulniki z woligo cy krowskigo rogu łozdobiajom racyj ściany w karcmak a nie poski koścow. Chodź zek nie stary ale dobrze ty casy bocem bo mie Łojciec łod małego do kosy sposobił a jo sie nimog dockać kie juz byde mog za chłopami nadonzyć i razym znimi po całym Jabranowie niwecki siastać, i kie mie juz bydom kośnym nazywaj bo to dlo młodego chłopca znacyło ze juz jes chłop a nie kluk!
Taki to kiesik bywało po Świyntym Jonie kie koścy sie swoi honornej roboty chytali! Coz, teraz juz mało kany uwidzis jak rzyndym chłop za chłopym pokos rowniućko kładzie. Ale nadzieje jesce mom ze sie kiesik jesce przy porzeźnej trowce spotkomy i ze kie jesce uwidzym bande ludzi przy łostrzepowaniu i zapatrzonyk w niebo, cy sie ta ka nie cerni z nod Magory, a jak sie ino zacerniało to baby wołały „Świynty Jury łozgoj chmury” abo „Świynto trojecko pokoz słonecko”. Eje tysknoś tysknoś za casami ka cłowiek cłowiekowi bratym był i na kozdym kroku pomogoł. Bo chodź casy były ciynzki i urobić sie trza było jak pajski woł to kasik lepi sie wtedy zyło jako teraz ka cowiek cowiekowi wilkiem bywo i zazdrością sie zywi.
HARNAŚ
Komentarze
Taki było nase dzieciństwo i tak go wspominomy bo było dobre i z przyjymnościom cłek sie wraco do tyk casow. Nawet jak sie urobił i na mordowoł to mu to wysło na dobre bo sie teraz zodnej roboty ani tez zodnego trudu nie boi.
Pozdroiom :-)
do diś dnia mi dźwiyncy w usak , ta śwacyna ,
no i kfaśne mlyko ze dzbonecka , nawet ślypy zarły inacyj jak disioj. Sianym woniało ,a przy deptaniu siana ile było
uciechy , kulanio , a dzisoj trowe kosom traktorym i zaros zawijajom w jakisik folijowe balony , pore łostrewek
w polu stoi , przynojmnij u mnie .
Skoda godać , było tes było fajnie,a ploso jak urwało
to za deskami goniło sie nie roz aze ku szkole na dole w Ciyncinie i łod nowa sie stawiało , jak sie zaćyno ploso
to chodziło sie za pstrongami bo ino w bondziorkak stoła woda
a było psrongów ,dzisioj po jedna ziaba pływo w Ciyncince.
Zol duse ścisko i tyle ......
Bywało tak ze jak my sli ku sianom to chłopcyska sły sie kompaj i w plosie pławij ale jo ta tego niezałowoł i do siela nie załujym bo i siła w rynce jes co sie nika nie powstydze a i cas jes przy taki robocie po godaj i byle cego sie ciekawego dowiedziej. Moze se mi ta kto godać ze to zacofani i ze trza sie było urobic ale kogo to ciesyło to go to do siela ciesy i ciesyć bydzie . A jak mom 6 hektarow pola to ta nigdy nie boce zeby łojciec abo dziadek ło trzeci rano kosił a na szostom do roboty sed a wdy my pokosili i do gumna zwieźli .
Powiym jesce ino tela ze jak sie co komu nie widzi to chodź byś go piorkiem pomiyndzy łopatki smyroł to mu nie dogodzis a jak co kogo dziesy to i na nojwiynksej sonterze bydzie łowce pos i wesołoś w dusy mioł bydzie ...
O.T. To nie do końca tak z tym Janem było. Ważna to data dla koszenia, ale nie obłożona tabu.
"Ale nadzieje jesce mom ze sie kiesik jesce przy porzeźnej trowce spotkomy i ze kie jesce uwidzym bande ludzi przy łostrzepowaniu ......."
Harnaś naprawdę chce wrócić do furmanienio, Koszynie, produkcji łoscypków??nie wymienie reszty.
Wyrażam tylko swoje zdanie, że przeciwieństwie do Harnasia nie chciałbym, żeby te czasy wróciły. Byłoby to zniszczenie ciężkiej pracy naszych przodków , którzy walczyli o to co teraz mamy i to co mają nasze dzieci.
Nie doceniasz tego co masz dzisiaj. Dlatego teraz tego nie szanujesz. Gdybyś stał w kolejce po mieso od czwartej rano a na lodówke zbierał 2lata a samochód byłby poza Twoimi marzeniami doceniłbyś Tico jako najlepszy samochód świata, pralke za pół wypłaty, i możliwość zakupów W Tesco. Bez urazy.
Widocznie Mały Gazdo nie znasz też gwary
?Bo chodź casy były ciynzki i urobić sie trza było jak pajski woł to kasik lepi sie wtedy zyło jako teraz ka cowiek cowiekowi wilkiem bywo i zazdrością sie zywi.?
Przetłumaczymy:
?Bo choć czasy były ciężkie i urobić się trzeba było jak pański wół, gdzieś wtedy się lepiej żyło, jak teraz, gdzie człowiek człowiekowi wilkiem bywa i zazdrością się żywi.?
Daj pierwszemu lepszemu licealiście zrobić z tych słów rozprawkę. On Ci wytłumaczy ich znaczenie.
Zbieram wywiady ze Starymi Ludźmi. Opowiadają zatrważające rzeczy o codziennym życiu, o przetrwaniu, o pracy, o dzieciach i o pracach polowych.
Ludzie nie są tacy źli, nie patrzą na siebie wilkiem, nie są aż tak bardzo zazdrośni. Tylko niektórzy ich takimi robią. Nasza społeczność nie jest taka zła jak pisze Harnaś. Wtedy tez nie była lepsza. Napiszę z przekąsem. Nie było wtedy zwad sąsiedzkich, sądów, i wielu innych rzeczy. Było idealnie.
Pozdrawiam YETI.
Przy okazji, czy ten twój "dostatek" jak mam rozumieć nie przejawia się w tym, że tych wszystkich "pięknych ludzi", z "ładnymi domami" stać w większości aż na przysłowiowe Tico i jedzenie z Tesco?
Naprawdę trochę więcej szerszej perspektywy i spojrzenia pozytywnym okiem na to co było i z czego można czerpać w następnych pokoleniach.
Nie wiem gdzie Ty Chłopie żyjesz i jakich masz sąsiadów wilków i jak bardzo zazdrosnych,. Jeszcze piętnaście lat temu wstawałem rano o trzeciej i szedłem kosić, aż do opadnięcia rosy. Moi koledzy z roboty wtedy smacznie spali. I nie chciałbym, zresztą nie tylko ja aby te czasy wróciły. Teraz nasze dzieci maja wszystko i my tez dzięki Bogu mamy wszystko. Każdy na miarę swoich możliwości i pragnień. Wiem, że chciałbyś aby czas stanął w miejscu. Stawiasz tradycje na d rozwój ludzi i postęp techniczny. Chciałbyś abyśmy byli gorsi i ucharowani robotą niż ludzie z miasta. Dlaczego Cię kolą w oczy piękne domy, ładnie ubrani ludzie, posiadający samochody i możliwość wszechstronnego kształcenia dzieci. I robią to co chcą a nie to na co im pogoda pozwalała jak naszym dziadkom.
Co Cię boli? że żyjemy wygodnie, że żyjemy dostatnio. To dobrze, że czasy się zmieniają, ewoluują na pewno ku lepszemu. Ludzie nie są źli. Lubię czytać to co piszesz. Może jestem jednym z niewielu co czyta to dokładnie. I PROTESTUJĘ przeciwko Twojemu uogólnianiu charakteru ludzi na całą społeczność. Nie jesteśmy wilkami, ani nie jesteśmy zazdrośni. Ne oskarżę Cię o opluwanie naszego społeczeństwa. Pokutuje w tobie stare zacietrzewienie góralskie. Wszystko co nowe to złe, wszystkie zmiany są złe, ktoś kto ma inne zdanie też jest zły. Chętnie opisałbym tu jak wprowadzano uprawę ziemniaków na naszych terenach. Gdzie gazdowie wyrywali sadzonki, bili sąsiadów którzy sadzili ziemniaki. Prowadzili krucjatę anty ziemniaczaną. A teraz ziemniak jest podstawą naszego pożywienia. a było to raptem 200 lat temu.
Najlepiej, żeby wróciły stare czasy gazdów, kosiorzy, furmanów, i to jeszcze tylko wtym dobrym aspekcie. A zło tamtych czasów jest dla ciebie traumą a raczej nie bytem historycznym.
Czy naprawdę chciałbyś aby czas się zatrzymał. Chciałbyś aby rano szło się kosić, potniej do roboty, po robocie do pola przewrócić i składać w babki aż do wieczora ,a rano znowu do roboty. Czy ty naprawdę tego chcesz?
Tak jak masz amnezję historyczną tak staraj się o nas - ludziach tej społeczności, źle nie pisać.
Z pozdrowieniami YETI
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.